środa, 9 kwietnia 2014

Czas na podsumowanie

Podsumowanie naszej trasy:



Agadir, dokąd przylecieliśmy i tyle nas tam było
Essaouira, gdzie byliśmy za krótko, przepłaciliśmy za owoce morza i "surfowaliśmy" na falach
Marrakesz, gdzie jedliśmy pierwszą harirę, opędzaliśmy się od naciągaczy na Dżema el Fna, a także zażywaliśmy kąpieli w hammanie
Imlil, skąd z naszym mułem ruszyliśmy na wysokogórski trekking
Oarzazate, skąd wybraliśmy się na wycieczkę do Ait Ben Hadoo (niesamowicie filmowego wymarłego miasteczka) i gdzie zwiedzaliśmy studio filmowe
Merzouga, gdzie przeżyliśmy spotkanie z Saharą
Fez czyli garbarnie, "pan kanapka", gubienie się i odnajdowanie
Meknes, gdzie nam się niespecjalnie podobało, ale pobytu tam nie żałowaliśmy, bo pojechaliśmy stamtąd do ruin rzymskiego miasta Volubilis
Chefchaouen - niebieskie miasto
Tetouan, gdzie mieszkaliśmy w wypaśnym hotelu, kąpaliśmy się w morzu i kupowaliśmy ostatnie pamiątki
Ceuta, gdzie zwiedzaliśmy hiszpańskie fortyfikacje i spokojne europejskie miasteczko z widokiem na Gibraltar
Tanger, gdzie głównie pilnowaliśmy plecaków (przez co zbyt krótko zwiedzaliśmy) i martwiliśmy się, czy uda nam się dostać na lotnisko

TOP 7 Franka + długa (nieopublikowana) lista rezerwowa:
1. Sahara (bo jechał na przedzie karawany)
2. Trekking (ze względu na śnieg)
3. Studio filmowe (ponieważ znalazł podkowę, którą zgubił grający w filmie koń)
4. Volubilis (nieodrodny syn tatusia)
5. Ceuta (j.w)
6. Fez (bo fajny widok na miasto spod grobowców)
7. Meknes - stajnie sułtańskie (bo wyższe od dzisiejszych)

TOP 7 Róży:
1. Pustynia (wielbłądy, piesek Rocky, który z nami biegł, muzyka przy ognisku)
2. Niebieskie miasteczko (bo całe niebieskie, bo widziała jak rzeźnik czyścił kopytka i wsadził do pieca i że kupiliśmy tam ładne talerze)
3. Essaouira (bo były bałwany, surferzy i znalazła muszelki)
4. Studio filmowe (bo dekoracje do Asteriksa i Obeliksa i wszystko z tego ... materiału)
5. Marrakesz (ładne gwiazdki z kamyczków, mimbar z Koutobia, pałac El Badi, bo na środku stała strzelnica [rzeźba współczesna], hamman, Dżema el Fna, bo było dużo miejsca na bieganie)
6. Fez (farbowanie skór, ładne kolory i że tam kupiliśmy wielbłąda Łusi)
7. Góry (bo jechała tam mułem)

TOP Łucji:
1. Harrira.
Nie mam 100% pewności, dlaczego właśnie jedzenie harriry najbardziej się Łucji podobało w Maroko. Może dlatego, że już w Polsce ją polubiła (i się jej prawdopodobnie kojarzyła z naszym krajem), a może dlatego, że był to w miarę stabilny i powtarzalny punkt dnia. Nie dość, że lubiła machanie łyżką, to jeszcze na plaży bawiła się w sprzedawcę harriry - nalewała ją do muszelek.

TOP 7 Justy:
1. Sahara (za etnoklimaty: muzykę przy ognisku, nocowanie w namiocie, jedzenie itd).
2. Chefchaouen
3. Hamman (za etnoklimaty i spotkanie z miejscową socjetą)
4. Góry (bo muł ...)
5. Okolice Volubilis (bo zielone wzgórza, gaje oliwne i ... muły)
6. Medyna w Fezie (za etnoklimatyczne małe zakłady rzemieślnicze)
7. Essaouira (widoki + nadmorski klimacik)

TOP 4 Joasi:
1. Pustynia
2. Essaouira
3. Medyna w Fezie
4. Góry Atlas

TOP 6 Pity (brak listy rezerwowej):
1. Pustynia
2. Trekking
3. Essaouira/Ceuta (fortyfikacje + widoki)
4. Volubilis
5. Studio filmowe (Jerozolima z "Królestwa Niebieskiego" stojąca na pustyni)
6. Dżema el Fna

I podsumowanie podsumowania:
1. Pustynia - 5pkt
    Góry - 5 pkt
2. Essaouira - 4pkt
    Medyna w Fezie - 4pkt
3. Studio filmowe - 3pkt