Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cholula. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cholula. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 kwietnia 2007

Piramidalnie

Wczoraj - Piramida Słońca - trzecia największa na świecie.



Dzisiaj - Tenacapa w Cholula - druga największa na świecie.


Jutro ... Piramida Cheopsa. Pita - wniebowzięty piramidomaniak.

Franito znosi to wszystko z mniejszym lub większym spokojem, nieco pojękuje czasem, ale nie więcej niż w domu. Generalnie zajmuje się tutaj podrywaniem wszystkiego co się rusza. Idzie mu świetnie. Wszyscy są nim zachwyceni. Na wczorajszym śniadaniu został dosłownie porwany przez panie obsługujące, których było jak zwykle za dużo. Zniknął nam z oczu, zwiedził sobie zaplecze, zobaczył z bliska, czym nas trują i wrócił zupełnie innym wejściem i na rękach innej pani. Nie wiem, czym wzbudza taki zachwyt. Chyba jest po prostu inny niż tutejsze dzieci. Dzisiaj podczas obiadu przygrywali nam do tortilli dwaj mariachi. Tak Frankowi się spodobali, że wygrywał im rytm na swojej ulubionej butelce. Tak tym rozczulił ojca, że na chwilę zapomniał o swoim wrodzonym, skąpstwie i hojnie ich wynagrodził.


Teraz jesteśmy w pięknym mieście Puebla. Będziemy tu niestety za krótko, bo ważniejsza była piramida :P (to do Pity). Jutro Oaxaca.
Śpimy w różnych hotelikach. Raczej przyjemnych. Nasz wczorajszy pokój w Meksyku był niesamowity - wielgaśny. Większy niż nasze mieszkanie i 3x wyższy.
Jadamy wszystko, no i niestety wszystko jest ostre piekielnie. Próbowaliśmy już słynnego mole poblano - pikantnego sosu z czekolada. Myślałam, że jako że to czekolada to będzie raczej słodki, ale nic z tego.... na ostry smak pomaga chleb i piwo.
No i nareszcie jesteśmy znów w świecie, gdzie pół litra soku świeżo wyciśniętego z pomarańczy kosztuje dolara...

PS. Donosimy, że współczynnik spowolnienia podróży z powodu Franka wynosi 1,5.