czwartek, 3 maja 2007

uPALNE PALeNquE

Franek zdrowy!!!!! HURAAA!!!! Justa dochodzi do zdrowia, reszta zdrowa. W związku z tym udaliśmy się do upalnego Palenque, gdzie pot spływa z nas strumieniami. Żyć się daje tylko dzięki wentylatorowi, częstym kąpielom i piwie.

W naszym wspaniałym pokoju zdarzyły się dwa małe wydarzenia mrożące krew w żyłach. Justa potknęła się, wychodząc spod prysznica, a potem Franek spadał z łoża na twardą podłogę, ale dzięki znakomitemu refleksowi Pity, który złapał syna za nogi, gdy jego głowa (Franka) znajdowała się 1 (słownie jeden) cm od podłogi, udało nam się uniknąć tragedii.

A to nie wszystkie sukcesy dnia dzisiejszego ...
W owym niesamowitym upale zwiedziliśmy Palenque - ruiny majańskie, które zrobiły na nas jak dotąd największe wrażenie. Wygrzebują się bowiem z dżungli, która czai się tuż za nimi... Sama nie wiem, czy to nie dzięki dzungli te ruiny robią takie wrażenie. No i nareszcie obserwując dżunglę zrozumiałam, po co tam maczeta. Przejść bez niej tam się absolutnie nie da. Widzieliśmy po raz pierwszy liany (taką lianą Indianki zagrodziły drogę naszemu autobusowi, bo chciały zmusić pasażerów do zakupu swoich badziewek) i inne cudaczne rośliny.




Dziś krótko, bo Franco płacze i się śpieszymy do hotelu.

5 komentarzy:

  1. a dlaczego robicie wpisy do bloga o 3 w nocy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Po obejrzeniu bollywodzkiego wyciskacza lez pt. "Devdas" (znacie? E, na pewno znacie ;-) ) i przy koniecznosci powrotu do pisania pracy dyplomowej na MBA musze przyznac ze czytanie tego bloga bardzo mnie inspiruje ;-) Jest egzotyka, sa chwile mrozace krew w zylach,upaly ktorych brakuje tutaj,etnograficzne zapiski z podrozy, wreszcie happy endy z Frankiem w roli glownej... Az szkoda wracać do struktury rynku medialnego w Polsce :-P, ale moze teraz i mnie szybciej pojdzie pisanie. Fajne fotki, czekam na wiecej i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. no wlasnie wreszcie troche akcji, prawie pojawila sie krew...

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszemy dla nas o godzinie bardzo przyjaznej bo ok. 20-21, a ze u wasa to srodek nocy... no coz, przynajmniej macie po co siegac rano zamiast porannej gazety.

    aminto, devdasa oczywiscie widzielismy, choc raczej dla nas sredniawy, takie ze nie wiadomo do konca o co chodzi bohaterom... ale super widowiskowy.
    pita jest bardzo zainteresowany twoja praca dyplomowa, a przynajmniej tym rynkiem medialnym:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No, tak. Wszystko jasne. Ale czym Franeczka chłodzicie? Piwem, wodą, polewacie go własnym potem???

    OdpowiedzUsuń