Po raz kolejny (tym razem udając się do Krabi) odbywaliśmy podróż niezliczoną ilością środków lokomocji. Ten system ma chyba za zadanie zapewnić dochód jak największej ilości pośredników, ale nam znacznie utrudnia życie, bo za każdym razem przenosimy nasze liczne klamoty. Tak więc wściekli dotarliśmy w końcu do Ao Nang, gdzie zachwycił nas krajobraz andamańskej plaży. Poszarpane skały, niczym zęby smoka wystają z lazurowej wody. Jest przepięknie, a morze ciepłe jak zupa. Jutro udajemy się na wycieczkę na wyspę Phi Phi. Ma być jeszcze bardziej bajkowo.
środa, 7 grudnia 2011
Szkraby w Krabi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Pięknie tam! A tej zupy z morskiej wody to szczerze zazdroszczę - w Warszawie dzisiaj padał pierwszy śnieg (już po nim śladu nie ma ale opad się liczy, prawda?). Wygrzejcie się na tych bajkowych plażach! Pzdr! sheila
Hej!
piszę w imieniu Mateusz: o której będziecie w niedziele w Warszawie?Mateusz z Olą po was przyjadą- ja pracuję.
See you
Julia
Prześlij komentarz