Dziś w ramach walki z otaczającą nas biało-szarą beznadzieją, postanowiliśmy dodać naszym żywotom więcej czerwieni. A całkiem nieoczekiwanie Muzeum Pożarnictwa okazało się miniaturowym strażackim przedszkolem, gdzie młodzi fascynaci sikawek i pomp mogli się przebrać za swoich idoli, "jeździć" strażackim melexem, dzwonić dzwonkami, trzymać toporki i węże, drzeć się w niebogłosy, ku uciesze tatusiów dzierżących aparaty.
wtorek, 9 lutego 2010
niedziela, 7 lutego 2010
Wychowanie olimpijczyków
Bezrobocie nie sprzyja podróżom z dziećmi, zatem na razie próbujemy pokazać im jak niesamowite jest bieganie na biegówkach, by czym prędzej szły w ślady Justyny Kowalczyk.


Niestety standardowe sanki trochę zarzucają i dzieciaki zaliczały czasem upadki, gdy tata za bardzo się rozpędzał. Najlepiej poszerzyć płozy (szerokość nart pewnie wystarczy). My może wprowadzimy te zmiany za rok, na razie wyprawy saneczkowo-biegówkowe były spontaniczne i nie dopracowane :)
PS. Już niedługo (w 2013 roku) poznamy, że znacznie łatwiej biega się na biegówkach z dziećmi, używając przyczepki narciarskiej na płozach.


Niestety standardowe sanki trochę zarzucają i dzieciaki zaliczały czasem upadki, gdy tata za bardzo się rozpędzał. Najlepiej poszerzyć płozy (szerokość nart pewnie wystarczy). My może wprowadzimy te zmiany za rok, na razie wyprawy saneczkowo-biegówkowe były spontaniczne i nie dopracowane :)
PS. Już niedługo (w 2013 roku) poznamy, że znacznie łatwiej biega się na biegówkach z dziećmi, używając przyczepki narciarskiej na płozach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)