Tak wcześnie, a my już gotowi. Spakowani, z prowiantem, umyci, pozostało jedynie dobrze się wyspać. Największe wyzwanie tej podróży, czyli spakowanie całej rodziny w restrykcyjne wymogi tanich linii okazało się być prostsze niż pakowania na podróże z czasów pieluchowania dzieciaków. Tak oto prezentuje się nasz bagaż, część plecaków ma luzy, a 60l. plecak na pierwszym planie jest niemal pusty, tak więc pozostało nam około 50l do zapełnienia pamiątkami i prezentami ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz