... tym razem wypełniliśmy w 95%. Zrezygnowaliśmy tylko z trekingu na Aragac - taki łatwy czterotysięcznik w Armenii, ale za to dotarliśmy do lodowca Czaaladi. I w Batumi spędziliśmy jeden dzień dłużej, bo sprawniej udało się nam transferować. A oto cały nasz plan podróży wraz z zaznaczeniem na mapie - dla tych, którzy nie przebrnęli przez wszystkie wpisy :).
0 - TBILISI, gdzie jechaliśmy kolejką, zjedliśmy pierwsze chaczapuri i przez które przejeżdżaliśmy z pięć razy podczas wyjazdu
1 - DAWID GAREDŻA, gdzie wędrowaliśmy mnisimi ścieżkami w upale, pośród księżycowego krajobrazu
2 - KAZBEGI, gdzie wynajęliśmy konia, by dotrzeć do lodowca Gergeti
3 - SIGNAGI, gdzie spacerowaliśmy po zabytkowym mieście, odwiedziliśmy grób św. Niny i skąd udaliśmy się na wycieczkę po kachetyjskich winiarniach
4 - ERYWAŃ, gdzie mało co prawda zwiedziliśmy (tylko muzeum, meczet i bibliotekę), ale czuliśmy się znakomicie
5 - JEZIORO SEWAN, gdzie poznaliśmy Edika, penetrowaliśmy monastery, fotografowaliśmy chaczkary, a dzieci zawarły bliską znajomość z nietoperzami
6 - GARNI, GEGHARD, gdzie podziwialiśmy antyczną świątynię oraz wykuty w skale monaster
7 - TATEW, gdzie najdłuższą na świecie kolejką szybowaliśmy nad przepaścią do klasztoru
8 - STEPANAKERT, gdzie mieliśmy najprzyjemniejszy nocleg i wyrabialiśmy wizy w MSZ
9 - SZUSZA, gdzie przechadzaliśmy się wśród ruin, by dotrzeć na dnie kanionu do zjawiskowego wodospadu Zontik
10 - BATUMI, gdzie plażowaliśmy i nie tylko, bo była i kolejka, i diabelski młyn, no i delfiny
11 - MESTIA, gdzie mieliśmy mały kryzys, a po jego przezwyciężeniu dotknęliśmy lodowiec
12 - KUTAISI, gdzie zwiedzaliśmy monastery i jaskinie